Zanim jeszcze kupiłem motocykl, planowałem że przejadę pętlę
wokół Tatr. Jest to trasa bardzo malownicza, której dodatkowym bonusem są
świetne winkle po słowackiej stronie. Na początku lipca pojawiła się możliwość
przejechania tej trasy w postaci szkolenia w ruchu drogowym, gdzie osobną atrakcją miał być przejazd wozem pancernym. Zastanawiałem się czy warto wydawać na to kasę, a
nie lepiej zrobić tą trasę samemu, ale stwierdziłem że na pewno mi to nie
zaszkodzi a przejazd BWP był kuszący. Zapisałem się, i trzeba było trzymać kciuki
żeby była dobra pogoda.
Wreszcie nadszedł dzień szkolenia. Słońce świeciło tak że ciężko wytrzymać w stroju jadąc mniej niż 80 km/h, ale przynajmniej nie padało :) O godz. 9 zebraliśmy się pod Hotelem Forum. Krótka pogadanka na temat tego jak jeździć w grupie i ruszyliśmy w drogę. Po drodze postój na tankowanie i pompowanie kół w Opatkowicach. Z racji dobrej pogody i weekendu, korek na zakopiance zaczął się już w Tenczynie, ale nie był to dla nas wielki problem :) Pierwszy (no w sumie to drugi) przystanek zrobiliśmy na Orlenie w Klikuszowej, a kolejny na parkingu tuż za granicą, w celu wyjaśnienia paru zasad jazdy po zakrętach.
Wreszcie nadszedł dzień szkolenia. Słońce świeciło tak że ciężko wytrzymać w stroju jadąc mniej niż 80 km/h, ale przynajmniej nie padało :) O godz. 9 zebraliśmy się pod Hotelem Forum. Krótka pogadanka na temat tego jak jeździć w grupie i ruszyliśmy w drogę. Po drodze postój na tankowanie i pompowanie kół w Opatkowicach. Z racji dobrej pogody i weekendu, korek na zakopiance zaczął się już w Tenczynie, ale nie był to dla nas wielki problem :) Pierwszy (no w sumie to drugi) przystanek zrobiliśmy na Orlenie w Klikuszowej, a kolejny na parkingu tuż za granicą, w celu wyjaśnienia paru zasad jazdy po zakrętach.
Kolejnym celem był Liptowski Mikulasz, gdzie miał być
postój na obiad. Pogoda zmieniła się ze słonecznej na trochę bardziej deszczową,
ale nie było najgorzej.
Gdzieś na Słowacji. Ja w pierwszym rzędzie po lewej :) |
Toast za ... w sumie to sam nie wiem za co piliśmy :) |
Obiad jedliśmy w restauracji/barze Route 66, i
przepijaliśmy piwem bezalkoholowym :) Ciekawostką jest znajdujący się tam najdłuższy bar Słowacji mający bodajże prawie 20 metrów. Przy okazji porozmawialiśmy trochę o
motocyklach, ruchu drogowym i paru innych pokrewnych rzeczach. Po naprawdę
dobrym i sycącym posiłku, ruszyliśmy w kierunku najlepszej części wycieczki –
drogi nr 584 na końcu której czekał pan Józek z wozem pancernym :) Sama droga nie do końca spełniła moje oczekiwania – winkle były super tylko wolałbym pokonywać je trochę
szybciej. Ale za to wóz pancerny był świetnym przeżyciem – 15 min jazdy po
łąkach, rzekach, górach i dolinach. Polecam każdemu ! :D
Najedzeni i gotowi do drogi :) |
Potem jedziemy już
prawie prosto do domu – ja do Mszany a reszta do Krakowa. Jeszcze jeden krótki postój w Rabce na
tankowanie i żebym mógł oddać odblaskową kamizelkę z numerkiem. Tu się
rozdzieliliśmy i ja pojechałem do Mszany a reszta grupy do Krakowa.
Tutaj link do filmu podsumowującego wyjazd, stworzony przez MSM :)
Tutaj link do filmu podsumowującego wyjazd, stworzony przez MSM :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz